JPop,  Music

[TŁUMACZENIE] [Alexandros] – 明日、また (Ashita, Mata)

Hej, zgodnie z tym, co mówiłam ostatnio, wracam do regularnego dodawania tłumaczeń, dzisiaj wtorek, więc zaczynamy od piosenki japońskiej. Mój internet się dzisiaj buntuje i w ogóle nie chce działać, więc przygotowanie tej notki było pewnym wyzwaniem, ale jeśli czytacie to, co właśnie napisałam, to znaczy, że jednak przycisk „publikuj” zadziałał poprawnie. W każdym razie dzisiaj mam dla Was najnowszą piosenkę zespołu [Alexandros], który aktualnie jest chyba moim ulubionym japońskim zespołem, i to nie tylko ze względu na nazwę (chociaż przyznaję, że dzięki nazwie go odkryłam), ale przede wszystkim ze względu na świetną muzykę, z którą zdecydowanie polecam się zapoznać :)

Piosenka i teledysk

Mój internet mnie dzisiaj nie kocha, więc nie dam rady obejrzeć teledysku jeszcze raz, żeby powiedzieć o nim coś konkretnego. Ale pamiętam, że ogólnie mi się podobał. Pamiętam, że był tam pan jeżdżący na motocyklu i chyba wspominający czasy dzieciństwa, no i zespół grający. Ogólnie to nie przypominam sobie żadnej bardziej konkretnej fabuły, był bardziej utrzymany w klimacie takiego sentymentu, coś w tym stylu, i chyba dlatego mi przypadł do gustu, zwłaszcza te dzieci biegające po łąkach i lasach, zatęskniło mi się za dzieciństwem.

Co do samej piosenki to [Alexandros] jak to [Alexandros], chyba jakoś specjalnie nie wybija się ten utwór na tle innych ich piosenek, ale jest tak samo świetny jak inne, nie popowy, ale też nie do końca rockowy, taki poprock, muzyka alternatywna, te klimaty, jeśli ktoś lubi ten typ muzyki tak samo jak i ja, to powinno mu się to spodobać. I mnie ogólnie po pierwszym przesłuchaniu utkwiło w głowie to „Ashita, mata”~

Tekst i tłumaczenie

[Alexandros] – Ashita, Mata.pdf

Tekst generalnie jest o… życiu. Mówi o tym, jak dorastając, oddalamy się od siebie, zatracamy się w pogoni za marzeniami, powoli zapominając o tym, po co właściwie to robimy. O tym, jak z biegiem lat coraz rzadziej płaczemy otwarcie, a coraz częściej bezgłośnie przełykamy łzy, a wykrzyczane w gniewie słowa ranią nie tylko innych, ale i nas samych. Cały czas próbujemy znaleźć swoje miejsce na świecie, ale to nie jest proste, bo próbując się chronić, często sami robimy sobie krzywdę. Ale to nie tak, że stajemy się coraz gorsi, bo możemy też stać się silni, możemy kochać całym sercem, możemy uśmiechnąć się, gdy chce nam się płakać, możemy być sobą i jednocześnie być „kimś”, lepszym niż ktokolwiek kiedykolwiek mógłby być :)

PS. Kiedy tłumaczyłam ten tekst, od razu przypomniała mi się piosenka z „Planety Skarbów”, gdzie główny bohater śpiewał „Jestem sobą i jestem kimś!”, to podobnie jak tutaj trochę ;)

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: